Wróciłem do niegdyś ochoczo kultywowanej przez mnie tradycji świątecznego pieczenia playlist z najlepszymi rapowymi numerami roku. Tym razem czeka na Was sporo smakowitych kąsków z Wysp Brytyjskich, sowicie okraszonych polskimi dźwiękami, przyprawionych szczyptą Ameryki i otoczonych francuską panierką. Przed Wami zatem crème de la crème A.D. 2024. Smacznego!
W UK jednak umieją gotować!
Playlistę, na której znajdziecie najlepszy rap 2024 roku, otwiera Bugzy Malone, jedno z moich ostatnich odkryć. Owszem, ksywkę i pojedyncze kawałki kojarzyłem już wcześniej, ale dopiero bardzo niedawno zagłębiłem się w dyskografię tego brytyjskiego MC. I wsiąkłem. Przesłuchałem wszystko: od pierwszych, wydanych ponad dekadę temu mixtape’ów (począwszy od „Why So Serious”) aż po najnowsze single z przyprawiającym o ciarki „Ballad Of A Lone Soldier” na czele.
Nawijka manchesterskiego rapera siadła mi niesamowicie. A w połączeniu z jego skomplikowaną, dość mroczną i naznaczoną bliznami biografią (i to dosłownie, bo Bugzy ledwo uszedł z życiem z wypadku, którego doznał podczas jazdy quadem – sprawdźcie numer „M.E.N. III”) i zamiłowaniem do boksu (ostatnimi czasy sam zacząłem trenować tę dyscyplinę) sprawiła, że Malone niemal z miejsca stał się jednym z moich grime’owych faworytów made in UK.
Innych jego rodaków też na „2k24 crème de la crème” nie mogło zabraknąć, bo wyspiarskie brzmienia w tym roku gościły u mnie nad wyraz często i towarzyszyły mi tak na siłowni, jak i w aucie. Są w zasadzie wszyscy, których cenię i lubię: Central Cee, Headie One, Stormzy, MCGEE, Pa Salieu, Aitch czy inne z moich tegorocznych olśnień, czyli odsiadujący karę długoletniego więzienia SJ. Cóż, ewidentnie mam słabość do typów z kryminalną przeszłością.
Irlandzka petarda i polskie zoo
Są też panowie z Irlandii Północnej, czyli Kneecap, co prawda bardziej jako ciekawostka, ale taka, którą zdecydowanie warto poznać. Ja o ich istnieniu dowiedziałem się dzięki znakomitemu filmowi poświęconemu temu trio, który miałem okazję obejrzeć na Nowych Horyzontach. Obraz aktualnie wszedł do ramówki kin studyjnych, więc jeśli szukacie w repertuarze prawdziwej petardy, skierujcie wzrok na tercet: Móglaí Bap, Mo Chara i DJ Provaí.
Nie brakuje także bardziej oczywistych wyborów, czyli moich ulubionych raperów z Polski – wiadomo, że jest Bonson, są też Pezet, Miętha, Frosti, Miły ATZ, Dziarma, Szpaku, Dwa Sławy czy powracający na scenę w wielkim stylu Kuban. Ten ostatni kilkoma singlami zamiótł konkurencję i udowodnił, że jeśli tylko mu się chce, wciąż potrafi być w absolutnej topce rodzimej sceny. Mi szczególnie blisko serca zapadło wypełnione słonecznym vibem „Na bombę”.
A skoro dwa akapity wcześniej napomknąłem o kinematografii, w tej materii koniecznie trzeba wspomnieć też o naszym „WROOKLYN ZOO”, z którego soundtracku pochodzi świetny numer o tożsamym tytule. Udziela się w nim, obok Zdechłego Osy, także sam reżyser tego obrazu Krzysztof Skonieczny, skrywający się pod rapowym alter ego TEKTONIKA. To zresztą nie pierwsze jego filmowe przecięcie z hip-hopem, o czym już tu kiedyś pisałem szerzej.
Co do samego filmu „WROOKLYN ZOO”, po mini-recenzję odsyłam na mój fanpage, a po najlepszy rap 2024 roku – do poniższej playlisty. Na zdrowie!
Zdjęcie główne: Bugzy Malone, źródło: https://thebugzymaloneshow.co.uk/